17 maja 2024

Boże narodzenie w Katedrze

Rozpoznajmy i przyjmijmy Jezusa naszym sercem.

„Syn Boży przychodzi do nas z miłością i miłosierdziem, przychodzi do swojej własności, a miejscem Jego przyjęcia i rozpoznania jest nasze serce” – podkreślił w Bielsku-Białej bp Roman Pindel. Biskup bielsko-żywiecki przewodniczył w Boże Narodzenie, 25 grudnia 2021 r. Mszy św. w bielskiej katedrze.

Biskup przywołał przykłady doświadczeń ludzkich powrotów do swej własności i braku przyjęcia przez aktualnych mieszkańców dawnego domu, z którego człowiek został wydziedziczony. „Przy próbie wejścia do swojego domu doznają odepchnięcia, złości, pozostają przed zamkniętymi drzwiami lub słyszą, by sobie poszli. Jeżeli potrafimy zrozumieć bardzo osobisty żal i smutek ludzi, którzy nam opowiadają o takim nieprzyjęciu, to dziś chcemy zrozumieć to nieprzyjęcie Syna Bożego, Jezusa, naszego Pana i Zbawiciela”.

Biskup przypomniał, że św. Jan w czytanym w liturgii tekście nawiązuje do początku Księgi Rodzaju, mówiącym o stworzeniu świata. „Ewangelista idzie dalej i podkreśla, że wszystko zostało stworzone przez to Słowo, które stało się Ciałem i zamieszkało wśród ludzi jako Jezus Chrystus. Choć świat został stworzony z udziałem odwiecznego Słowa, to gdy to Słowo w ludzkim Ciele Jezusa przyszło do tego świata, a nawet zamieszkało w Betlejem, Nazarecie, przez jakiś czas u gościnnych słuchaczy Jego nauk, to jednak słyszymy, że świat Go nie poznał” – wytłumaczył, zachęcając do odpowiedzi na pytanie, w jakim sensie świat nie przyjął Syna Bożego.

Przybliżając różne wymiary rozumienia znaczenia owego nieprzyjęcia, podkreślił, jak ważne jest to, by treść tego tekstu odnieść do naszego życia, „abyśmy nie powtarzali błędów tych, którzy nie rozpoznali przychodzącego Syna Bożego i nie przyjęli Go”. Wskazał na wartość przyjęcia Jezusa przez Maryję i Józefa.

Duchowny zauważył, że oczekiwania ówczesnych Żydów co do mesjasza rozmijały się z ewangelią Jezusa. „Spodziewali się, że mesjasz przyjdzie w splendorze, w sposób okazały i demonstracyjny. Tymczasem przyszedł do swojej własności jako małe Dziecko, urodzone w małej mieścinie, w ukryciu. Później zaś nie wpisał się swoim nauczaniem w główny i obowiązujący nurt religijny i pobożnościowy w Izraelu. Wręcz przeciwnie, jawił się jako kontestator, rewolucjonista” – zauważył.

Biskup zaznaczył, że człowiek jest własnością Boga i istnieje oraz żyje dzięki temu, że On tego pragnie i to sprawia. „Jesteśmy odkupieni i pojednani z Bogiem przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Nieustannie doznajemy Jego dobroci i troski. Przychodzi do nas przede wszystkim z miłością, a gdy jest grzech i słabość, to z miłosierdziem. Przychodzi do swojej własności, a miejscem Jego tego przyjęcia i rozpoznania jest nasze serce. To w nim przyjmujemy Jego słowo, zachętę, ale niekiedy odczuwamy niepokój i poczucie żalu czy winy” – zaakcentował. Zauważył, że gdy Bóg przychodzi do swojej własności, możemy Go przyjąć albo nie.

„Przyjmijmy Go, przyjmujmy Go, niezależnie od tego jak przychodzi, gdy przychodzi nawet w sposób trudny dla nas, wymagający zmiany w naszym myśleniu i działaniu. Przyjmujmy Go uznając Jego racje, uznając potrzebę zmiany naszego myślenia i naszych nieraz bardzo starych przyzwyczajeń. On przychodzi do swojej własności, do swoich, do nas” – wezwał.

Na koniec zauważył, że po pełnym niepokoju zdaniu o nieprzyjęciu Boga, następuje konieczne dopełnienie, przynoszące nadzieję: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (J 1, 12-13).

„Z przyjęcia Jezusa i tego, co On wnosi w nasze życie rodzi się Jego moc dla nas, umocnienie w byciu dzieckiem Bożym, pogłębienie naszej wiary i bycie coraz wyraźniej Jego własnością i Jego bliskim, wręcz swoim” – zakończył.

diecezja.bielsko.pl / Marian Szpak