Oficjalna nazwa tego elementu kościoła, to „źródło chrzcielne”.
W dawnych wiekach budowano osobne kaplice, służące wyłącznie do chrztu. Nie było w nich ołtarzy ani ambon, ale sadzawki, zasilane bieżącą wodą. Dlatego te kaplice – z języka greckiego zwane baptysteriami – budowano na… płynących strumieniach, potokach albo rzekach. Po prostu w danym miejscu obmurowywano strumień, okładano kamieniem specjalne zagłębienie, do którego prowadziły schody, wokół wznoszono mury, ozdabiane pięknymi mozaikami. Takie baptysteria znajdziemy w Rawennie (chyba najsłynniejsze), w Rzymie i innych miastach, zwłaszcza we Włoszech. Budowano je na placu przed wejściem do bazyliki czy katedry. Orientowano je: to znaczy wznoszono tak, żeby kandydat do chrztu wchodził przez drzwi po stronie zachodniej i – posuwając się na wschód – mógł zejść po schodkach do zagłębienia, zanurzyć się aż po czubek głowy w płynącej wodzie, a następnie wyjść przez drzwi po wschodniej stronie. Stąd, już jako ochrzczonym a więc stuprocentowy chrześcijanin, mógł wejść do stojącego nieopodal kościoła i w pełni uczestniczyć w liturgii, to jest nie tylko słuchać Słowa Bożego, ale także przyjąć Eucharystię.
W naszych warunkach Europy północnej i wschodniej z zanurzaniem się w płynącej wodzie było już trudniej. Wymyślono więc symboliczne zbiorniki wody chrzcielnej, czyli chrzcielnice. Najczęściej rzeźbi się je w kamieniu. Kształtem przypominają monumentalny kielich. W zagłębieniu znajduje się metalowy kociołek czy też rodzaj miski z wodą. Święci się ją raz w roku, podczas liturgii Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę wieczorem. Chrzcielnicę zamyka się przykrywą, żeby do wody chrzcielnej nie wpadły jakieś zabrudzenia albo owady.
Chrzcielnica ma ciekawą symbolikę. Kielichowata forma sugeruje jej związek ze Eucharystią. I słusznie – bowiem chrzest jest bramą sakramentów. Tylko ten, kto został wcześniej ochrzczony, może przystępować do kolejnych sakramentów, z Eucharystią na czele. Ten kształt chrzcielnicy może również przywodzić na pamięć pierwszy ze znaków Jezusa – cud przemiany wody w wino, które przecież pije się z kielich – podczas godów w Kanie Galilejskiej.
Chrzcielnica w naszej katedrze ma kształt ośmiokątny. To jeszcze jedno nawiązanie do symboliki biblijnej, a konkretnie do wód potopu, które oczyściły – jak chrzest – świat z występku grzechu. Uratowali się tylko pasażerowie arki, zbudowanej przez Noego i jego trzech synów, to znaczy oni i ich żony: czterech mężczyzn i cztery kobiety, razem – ośmioro ludzi. Ta liczba – osiem – jest odtąd symbolem ocalenia i ratunku. Odnosi się także do Zmartwychwstania Pańskiego, które nastąpiło „ósmego dnia” – to był pierwszy dzień tygodnia, a więc kolejny po upływie okresu siedmiu dni, czyli dzień ósmy. Ów ósmy dzień jest też symbolem „nowego stworzenia”. Pierwsze stworzenie trwało sześć dni plus siódmy dzień odpoczynku – a więc mamy siedmiodniowy tydzień. Ósmy dzień – kolejny – rozpoczyna nowe stworzenie, którym staje się człowiek ochrzczony w Chrystusie. Chrzest, to wejście do wody, jest zanurzeniem w śmierć Chrystusa, przyodzianiem się w Niego, a tym samym daje nam także udział w chwale Jego Zmartwychwstania. Naszą chrzcielnicę wieńczy pokrywa z reliefami scen biblijnych oraz kula.